Napisane przez: malwina2o | 22 stycznia, 2008

W poszukiwaniu Norwegii

Kiedy zwiedzam jakiś kraj, najczęściej interesują mnie głównie walory naturalne. Takie podejście spowodować może jednak, że przeoczyć można obiekty, które nie tylko powinno się, ale i warto zwiedzić.

Tak stało się i ze mną. Gdy planowałem moją ubiegłoroczną podróż do Norwegii nastawiałem się na poznanie tamtejszego dzikiego, oryginalnego naturalnego krajobrazu. Ciągnęły mnie dzikie, „nie zadeptane” góry, lodowce, no i oczywiście wizytówka Norwegii – fiordy. Podczas podróży niechętnie zatrzymywałem się w zabytkowych miastach i wioskach. Dziś dziękuję przyjaciołom, że zmusili mnie do zwiedzania tych „nudnych miejsc”. Dzięki nim poznałem choć w części dorobek kulturalny tego kraju, który również w tym względzie ma co zaprezentować.

 

Jedną z takich norweskich osobliwości są drewniane, średniowieczne kościółki ‚stav’. Dla mnie stawały się tym ciekawsze, im więcej o nich wiedziałem.
Słowo ‚stav’ w języku norweskim oznacza: drewniany słup, kij, maszt. Norweskie kościółki swą nazwę zawdzięczają konstrukcji, która opierała się właśnie na drewnianych, pionowych żerdziach.
Najstarsze kościółki ‚stav’, budowane w XI w. były niewielkimi czworobocznymi budowlami. Ich konstrukcja opierała się zwykle na czterech drewnianych słupach – masztach, do których mocowano deski ścian i dach. Słupy osadzone były bezpośrednio w gruncie, co wprawdzie zapewniało konstrukcji należytą stabilność, lecz narażało na szybkie gnicie. Dlatego trwałość tych budowli nie przekraczała stu lat.

Żaden z tych najstarszych kościółków ‚stav’ nie przetrwał do dziś. Archeolodzy odnajdują jedynie ślady po tych budowlach w postaci rzędów dziur w ziemi wypełnionych szczątkami spróchniałego drewna. Wielu naukowców uważa, że budowle takie powstawały na długo przed przyjęciem chrześcijaństwa przez Norwegów (pocz. XI w.). Twierdzą, że w stylu ‚stav’ Wikingowie wznosili swe pogańskie świątynie. Począwszy od XII w. budowano trwalsze kościoły. Z pośród nich 29 przetrwało do dziś, choć często w postaci mocno zmodernizowanej.

Konstrukcja nowej generacji kościołów opierała się również na słupach, lecz tym razem nie były one osadzone bezpośrednio w ziemi. Mocowano je do poziomych progów z drewnianych belek. Progi czterech ścian czworobocznego kościoła tworzyły ramę usztywniającą konstrukcję u dołu i jednocześnie zapewniającą izolację ścian i słupów od gruntu. Dodatkowo rama często spoczywała na czterech wielkich głazach, lub kamiennej podmurówce. Bliźniaczy drewniany czworobok powstawał u góry – łączył szczyty głównych słupów.

Tak więc istotą konstrukcji były pionowe, drewniane maszty usztywnione u dołu i na górze poziomymi belkami. Do tak wykonanego szkieletu mocowano dopiero ściany i dach, które dzięki takiej konstrukcji pełniły wyłącznie funkcje osłonowe.
W wypracowaniu tak kunsztownego stylu niewątpliwie pomogły średniowiecznym Norwegom doświadczenia w budowie trwałych, odpornych, drewnianych łodzi dalekomorskich, w których również podstawą był mocny, jednolity szkielet.

Wyróżnia się kilka typów drewnianych kościołów słupowych ‚stav ‚ – od małych, jednonawowych, opartych na 4-8 kolumnach, takich jak Haltdalen stavkirke (kon. XI w.) znajdujący się obecnie w skansenie w okolicach Trondheim, poprzez kościółki z masztem środkowym – w Uvdal (kon.XII w.), w Nore (kon. XII w.), aż po wielokolumnowe, duże kościoły trzynawowe – Borgund stavkirke (poł. XII w.), Lom stavkirke (kon. XII w.).
Jest jeszcze jedna cecha norweskich kościółków drewnianych powodująca, iż są one ewenementem w skali światowej – ornamentyka. Nie dość powiedzieć, że jest ona przebogata i niezwykłego kunsztu; najważniejszą jej cechą jest to, iż wzornictwem sięga pogańskich czasów Wikingów. Tak więc często powtarzającym się motywem są głowy smoków przeplatane pędami winorośli, przedziwne kształty potworów, jak również drobne, kunsztowne detale geometryczne. Kościółki ‚stav’ stanowią więc swoistą mieszaninę kultur – starej, legendarnej Wikingów i panującego od średniowiecza chrześcijaństwa.

Doskonałym przykładam ornamentyki jest kościół w Lom. Dach wieńczą głowy smoków jakby żywcem wzięte z dziobów łodzi wikingów, tuż obok znajdują się niewielkie, również nie pozbawione ozdób krzyże; sam dach zaś pokryty jest drobnym gontem przypominającym łuski na smoczym ciele. Równie bogato rzeźbione jest wnętrze, którego mrok potęguje mistycyzm miejsca. Wrażenie robi przepiękna, drewniana ambona oraz bogato zdobione prezbiterium. Sam ołtarz jest późniejszy – prawdopodobnie barokowy. Mieszanie styli, dla kościółka w Lom, nie zakończyło się więc w XIII w. Również współczesne jego wykorzystanie zaskoczyłoby średniowiecznych budowniczych – ten ‚stav’ jest dziś nie tylko muzeum, ale i świątynią miejscowej parafii protestanckiej.

Kościółek w Nore jest zupełnie inny. Należy do typu z centralnym masztem. Jest o wiele mniejszy, skromniejszy i sprawia wrażenie starszego. Otacza go stary, lekko zaniedbany cmentarzyk. Inaczej niż w Lom wykończony jest dach. Skrzydła wprawdzie pokryte są gontem, lecz nie wieńczą ich głowy smoków, a drobne strzeliste wieżyczki. Do wnętrza prowadzą niewielkie, otoczone przepięknym portalem drzwi. Wchodząc trzeba przekroczyć spory próg. W środku, w centralnym miejscu znajduje się drewniany słup – główna podpora całej budowli i znajdującej się w górze niewielkiej wieży. Drewniana fizjonomia kościółka doskonale komponuje się z otaczającym naturalnym krajobrazem.

A teraz uwaga. Jeden z kościółków ‚stav’ widział każdy schodząc ze Śnieżki do Karpacza. Stoi tuż przy szlaku. Co do kościółka ‚stav’ z Karpacza, zwanego „Świątynią Wang”, to wybudowany został pod koniec XII w. w miejscowości Vang w płd. Norwegii. W XIX w. został rozebrany i trafił do Berlina – stał się własnością króla Prus Fryderyka Wilhelma IV. W końcu znalazł się w Karpaczu. Zyskał nowe elementy konstrukcji i kamienną wieżę; oryginalne pozostały niektóre, bogato urzeźbione kolumny, cztery portale, oraz zdobione głowami smoków szczyty dachów. Uroczyste poświęcenie budowli odbyło się w 1844 r.

Wracając do Norwegii, to warto również wspomnieć o innych zabytkach.
Samo Oslo nie jest pod tym względem miastem szczególnie bogatym. Zabytkowe centrum jest dość malownicze i godne zwiedzenia, ale nie należy się zbyt wiele spodziewać. Nie należy natomiast pomijać położonego pod miastem, na półwyspie Bygdoy Muzeum Statków Wikingów. Zgromadzono w nim przedmioty codziennego użytku oraz trzy oryginalne 1000 – letnie łodzie, na których Wikingowie przemierzali Atlantyk. Wszystko pochodzi z grobowców odnalezionych przez norweskich archeologów. Na Bygdoy znajduje się również skansen, w którym między innymi, pośród wiejskich, zabytkowych chałup, stoi jeden z kościółków ‚stav’.

Ciekawsze od Oslo jest Bergen. Jest to stare, położone na zachodnim – fiordowym wybrzeżu, miasto. Założone zostało w 1070 r. przez króla Olafa Kyrre i do połowy XIII w. było stolicą kraju. Od późnego średniowiecza należało do hanzeatyckiego związku miast kupieckich. Stąd zabytkowa zabudowa, typowa dla miast portowo – kupieckich tamtego okresu. Zabytki Bergen koncentrują się w dzielnicy Bryggen, położonej w samym centrum miasta. Jest to kompleks drewnianych budynków z XVIII w. Kiedyś mieściły magazyny, spichlerze; dziś zaś restauracje, sklepy z pamiątkami, pracownie sztuki. Zainteresowanym szczegółami historii miasta polecam zwiedzanie Bergeńskich muzeów.

Bergen poza tym, że było pierwszą stolicą Norwegii, to jest niewątpliwie europejską stolicą deszczu. Pada tu praktycznie non-stop, a to za sprawą Golfsztromu i zapewne położenia – miasto otoczone jest od strony lądu trzema pokaźnymi wzgórzami.
Ponadto Bergen jest stolicą krainy norweskich fiordów – niewątpliwie jednego z najciekawszych i najpiękniejszych regionów Europy Północnej.

Ziemia norweska kryje zapewne o wiele więcej ciekawych zabytków kultury, no ale przecież najciekawsza jest jej przyroda…


Dodaj komentarz

Kategorie