Napisane przez: malwina2o | 25 stycznia, 2008

Graj w zielone !!!

Ostatnio mieliśmy przyjemność porozmawiać ze starymi znajomymi o tym że następne wakacje chcą spędzić na wyspach zielonego przylądka. Kiedy posłuchaliśmy opowieści na ich temat, bardzo nam sie spodobał pomysł zobaczenia tych niesamowitych skrawków ziemi…

wulkaniczny krajobraz na Santo Antao 

Republika Zielonego Przylądka (port. Cabo Verde, República de Cabo Verde) – państwo wyspiarskie na Oceanie Atlantyckim, położone 620 km na zachód od zachodnich wybrzeży Afryki, geograficznie tożsame z Wyspami Zielonego Przylądka wraz z wodami terytorialnymi.

 

Nazwa państwa pochodzi od znajdującego się na wschód od wysp Przylądka Zielonego – najbardziej na zachód wysuniętego punktu kontynentalnej Afryki. Do mieszkańców tego kraju w języku polskim stosuje się niekiedy nazwą nawiązującą do portugalskiego określenia Wysp – Kapewerdeńczycy.

Wyspy Zielonego Przylądka stanowią archipelag położony w środkowej części Oceanu Atlantyckiego, 620 km na zachód od wybrzeży Afryki, na wysokości Przylądka Zielonego.

Archipelag ten składa się z 10 głównych wysp i 5 mniejszych wysepek. Dzielą się one na dwie grupy: Wyspy Zawietrzne(Ilhas de Barlavento) i Nawietrzne (Ilhas de Sotavento). Wyspy Zawietrzne to położone na północy wyspy: Santo Antão, São Vicente, Santa Luzia, São Nicolau, Sal i Boa Vista. Wyspy Nawietrzne leżą na południu, są to Maio, Santiago, Fogo i Brava. Wnętrza wysp są górzyste z najwyższym szczytem Pico – 2829 m n.p.m. Wyspy zajmują powierzchnię 4033 km². Wszystkie, oprócz wyspy Santa Luzia, są zamieszkane.

Główne miasta: (stan na 1 stycznia 2005 r.): Praia – 113 364 mieszkańców, Mindelo – 70 611 mieszkańców, Santa Maria – 17 231 mieszkańców, Santa Cruz – 9488 mieszkańców, São Filipe– 8189 mieszkańców.

Napisane przez: malwina2o | 24 stycznia, 2008

Indonezyjski raj…

Bali

Wyspa Bali Bali to tropikalna, dzika dżungla, porośnięta zieloną roślinnością, na wybrzeżu której znajdziemy turystyczny raj tworzący jakby pierścień okalający złote, piaszczyste brzegi. To najbogatsza wyspa Indonezji, uwielbiana przez turystów dzięki przyjaznym mieszkańcom, pięknym widokom, błękitnym lagunom i luksusowym hotelom, słynącym z rozpieszczania swoich gości.

Równikowy klimat zapewnia wysokie temperatury, idealne dla wytrawnych plażowiczów, którzy z wakacji chcą powrócić z piękną opalenizną. Porastające wyspę lasy stanowią dobre miejsce na piesze wycieczki – jeśli chcemy zaszyć się głęboko w dżungli i i silnie odczuć kontakt z przyrodą – zabierzmy ze sobą lokalnego przewodnika – ten pokaże nam najwspanialsze balijskie uroki.

Wizytówką wyspy są jednak nie tylko kurorty, ale przede wszystkim zabytki – świątynie, miejsca kultu i wioski, do których nie dotarła jeszcze cywilizacja. Co zmanienne dla tutejszego krajobrazu – każda z osad zaszytych głęboko w tropikalnych lasach posiada swoją świątynię, gdzie miejscowa ludność wyznania hinduskiego znosi dary dzienczynne i odprawia modlitwy.

Wyspa BaliTe monumentalne budowle wyrastają niemal wszędzie, nawet na małcyh cyplach, tworząc w ten sposób mistyczną oazę. Najbardziej charakterestyczną zdaje się być Ulun Danu na jeziorze Breratan, w parku Tabanan.

Na całej długości wybrzeża, w zwłaszcza po jego wschodniej i południowej stronie rozciągają się kurorty oferujące wczasowiczom wypoczynek w luksusie. Eleganckie obiekty noclegowe doskonale współgrają z miejscowym krajobrazem – łódkami rybaków i bazarami, na których można zaopatrzyć się w oryginalne pamiątki. W głębi lądu znajdują się głównie obiekty sakralne, oszałamiające przepychem i stylem orientu, otoczone bujnymi, barwnymi ogrodami.

Napisane przez: malwina2o | 22 stycznia, 2008

W poszukiwaniu Norwegii

Kiedy zwiedzam jakiś kraj, najczęściej interesują mnie głównie walory naturalne. Takie podejście spowodować może jednak, że przeoczyć można obiekty, które nie tylko powinno się, ale i warto zwiedzić.

Tak stało się i ze mną. Gdy planowałem moją ubiegłoroczną podróż do Norwegii nastawiałem się na poznanie tamtejszego dzikiego, oryginalnego naturalnego krajobrazu. Ciągnęły mnie dzikie, „nie zadeptane” góry, lodowce, no i oczywiście wizytówka Norwegii – fiordy. Podczas podróży niechętnie zatrzymywałem się w zabytkowych miastach i wioskach. Dziś dziękuję przyjaciołom, że zmusili mnie do zwiedzania tych „nudnych miejsc”. Dzięki nim poznałem choć w części dorobek kulturalny tego kraju, który również w tym względzie ma co zaprezentować.

 

Jedną z takich norweskich osobliwości są drewniane, średniowieczne kościółki ‚stav’. Dla mnie stawały się tym ciekawsze, im więcej o nich wiedziałem.
Słowo ‚stav’ w języku norweskim oznacza: drewniany słup, kij, maszt. Norweskie kościółki swą nazwę zawdzięczają konstrukcji, która opierała się właśnie na drewnianych, pionowych żerdziach.
Najstarsze kościółki ‚stav’, budowane w XI w. były niewielkimi czworobocznymi budowlami. Ich konstrukcja opierała się zwykle na czterech drewnianych słupach – masztach, do których mocowano deski ścian i dach. Słupy osadzone były bezpośrednio w gruncie, co wprawdzie zapewniało konstrukcji należytą stabilność, lecz narażało na szybkie gnicie. Dlatego trwałość tych budowli nie przekraczała stu lat.

Żaden z tych najstarszych kościółków ‚stav’ nie przetrwał do dziś. Archeolodzy odnajdują jedynie ślady po tych budowlach w postaci rzędów dziur w ziemi wypełnionych szczątkami spróchniałego drewna. Wielu naukowców uważa, że budowle takie powstawały na długo przed przyjęciem chrześcijaństwa przez Norwegów (pocz. XI w.). Twierdzą, że w stylu ‚stav’ Wikingowie wznosili swe pogańskie świątynie. Począwszy od XII w. budowano trwalsze kościoły. Z pośród nich 29 przetrwało do dziś, choć często w postaci mocno zmodernizowanej.

Konstrukcja nowej generacji kościołów opierała się również na słupach, lecz tym razem nie były one osadzone bezpośrednio w ziemi. Mocowano je do poziomych progów z drewnianych belek. Progi czterech ścian czworobocznego kościoła tworzyły ramę usztywniającą konstrukcję u dołu i jednocześnie zapewniającą izolację ścian i słupów od gruntu. Dodatkowo rama często spoczywała na czterech wielkich głazach, lub kamiennej podmurówce. Bliźniaczy drewniany czworobok powstawał u góry – łączył szczyty głównych słupów.

Tak więc istotą konstrukcji były pionowe, drewniane maszty usztywnione u dołu i na górze poziomymi belkami. Do tak wykonanego szkieletu mocowano dopiero ściany i dach, które dzięki takiej konstrukcji pełniły wyłącznie funkcje osłonowe.
W wypracowaniu tak kunsztownego stylu niewątpliwie pomogły średniowiecznym Norwegom doświadczenia w budowie trwałych, odpornych, drewnianych łodzi dalekomorskich, w których również podstawą był mocny, jednolity szkielet.

Wyróżnia się kilka typów drewnianych kościołów słupowych ‚stav ‚ – od małych, jednonawowych, opartych na 4-8 kolumnach, takich jak Haltdalen stavkirke (kon. XI w.) znajdujący się obecnie w skansenie w okolicach Trondheim, poprzez kościółki z masztem środkowym – w Uvdal (kon.XII w.), w Nore (kon. XII w.), aż po wielokolumnowe, duże kościoły trzynawowe – Borgund stavkirke (poł. XII w.), Lom stavkirke (kon. XII w.).
Jest jeszcze jedna cecha norweskich kościółków drewnianych powodująca, iż są one ewenementem w skali światowej – ornamentyka. Nie dość powiedzieć, że jest ona przebogata i niezwykłego kunsztu; najważniejszą jej cechą jest to, iż wzornictwem sięga pogańskich czasów Wikingów. Tak więc często powtarzającym się motywem są głowy smoków przeplatane pędami winorośli, przedziwne kształty potworów, jak również drobne, kunsztowne detale geometryczne. Kościółki ‚stav’ stanowią więc swoistą mieszaninę kultur – starej, legendarnej Wikingów i panującego od średniowiecza chrześcijaństwa.

Doskonałym przykładam ornamentyki jest kościół w Lom. Dach wieńczą głowy smoków jakby żywcem wzięte z dziobów łodzi wikingów, tuż obok znajdują się niewielkie, również nie pozbawione ozdób krzyże; sam dach zaś pokryty jest drobnym gontem przypominającym łuski na smoczym ciele. Równie bogato rzeźbione jest wnętrze, którego mrok potęguje mistycyzm miejsca. Wrażenie robi przepiękna, drewniana ambona oraz bogato zdobione prezbiterium. Sam ołtarz jest późniejszy – prawdopodobnie barokowy. Mieszanie styli, dla kościółka w Lom, nie zakończyło się więc w XIII w. Również współczesne jego wykorzystanie zaskoczyłoby średniowiecznych budowniczych – ten ‚stav’ jest dziś nie tylko muzeum, ale i świątynią miejscowej parafii protestanckiej.

Kościółek w Nore jest zupełnie inny. Należy do typu z centralnym masztem. Jest o wiele mniejszy, skromniejszy i sprawia wrażenie starszego. Otacza go stary, lekko zaniedbany cmentarzyk. Inaczej niż w Lom wykończony jest dach. Skrzydła wprawdzie pokryte są gontem, lecz nie wieńczą ich głowy smoków, a drobne strzeliste wieżyczki. Do wnętrza prowadzą niewielkie, otoczone przepięknym portalem drzwi. Wchodząc trzeba przekroczyć spory próg. W środku, w centralnym miejscu znajduje się drewniany słup – główna podpora całej budowli i znajdującej się w górze niewielkiej wieży. Drewniana fizjonomia kościółka doskonale komponuje się z otaczającym naturalnym krajobrazem.

A teraz uwaga. Jeden z kościółków ‚stav’ widział każdy schodząc ze Śnieżki do Karpacza. Stoi tuż przy szlaku. Co do kościółka ‚stav’ z Karpacza, zwanego „Świątynią Wang”, to wybudowany został pod koniec XII w. w miejscowości Vang w płd. Norwegii. W XIX w. został rozebrany i trafił do Berlina – stał się własnością króla Prus Fryderyka Wilhelma IV. W końcu znalazł się w Karpaczu. Zyskał nowe elementy konstrukcji i kamienną wieżę; oryginalne pozostały niektóre, bogato urzeźbione kolumny, cztery portale, oraz zdobione głowami smoków szczyty dachów. Uroczyste poświęcenie budowli odbyło się w 1844 r.

Wracając do Norwegii, to warto również wspomnieć o innych zabytkach.
Samo Oslo nie jest pod tym względem miastem szczególnie bogatym. Zabytkowe centrum jest dość malownicze i godne zwiedzenia, ale nie należy się zbyt wiele spodziewać. Nie należy natomiast pomijać położonego pod miastem, na półwyspie Bygdoy Muzeum Statków Wikingów. Zgromadzono w nim przedmioty codziennego użytku oraz trzy oryginalne 1000 – letnie łodzie, na których Wikingowie przemierzali Atlantyk. Wszystko pochodzi z grobowców odnalezionych przez norweskich archeologów. Na Bygdoy znajduje się również skansen, w którym między innymi, pośród wiejskich, zabytkowych chałup, stoi jeden z kościółków ‚stav’.

Ciekawsze od Oslo jest Bergen. Jest to stare, położone na zachodnim – fiordowym wybrzeżu, miasto. Założone zostało w 1070 r. przez króla Olafa Kyrre i do połowy XIII w. było stolicą kraju. Od późnego średniowiecza należało do hanzeatyckiego związku miast kupieckich. Stąd zabytkowa zabudowa, typowa dla miast portowo – kupieckich tamtego okresu. Zabytki Bergen koncentrują się w dzielnicy Bryggen, położonej w samym centrum miasta. Jest to kompleks drewnianych budynków z XVIII w. Kiedyś mieściły magazyny, spichlerze; dziś zaś restauracje, sklepy z pamiątkami, pracownie sztuki. Zainteresowanym szczegółami historii miasta polecam zwiedzanie Bergeńskich muzeów.

Bergen poza tym, że było pierwszą stolicą Norwegii, to jest niewątpliwie europejską stolicą deszczu. Pada tu praktycznie non-stop, a to za sprawą Golfsztromu i zapewne położenia – miasto otoczone jest od strony lądu trzema pokaźnymi wzgórzami.
Ponadto Bergen jest stolicą krainy norweskich fiordów – niewątpliwie jednego z najciekawszych i najpiękniejszych regionów Europy Północnej.

Ziemia norweska kryje zapewne o wiele więcej ciekawych zabytków kultury, no ale przecież najciekawsza jest jej przyroda…

Napisane przez: malwina2o | 18 stycznia, 2008

Tatry kolejna odsłona…

Rysy (2499 m n.p.m.) będące najwyższym szczytem polskich Tatr – są jednym z czterech wierzchołków. Najwyższy z nich leży całkowicie po stronie słowackiej i liczy 2503 m. Na liście najwyższych tatrzańskich szczytów plasuje się on na 15-stej lub 18-stej pozycji. Jest jednym z wielu szczytów Żabiej Grani stąd nazywano go Żabim Szczytem, potem nosił nazwę Żabie Rysy, a w końcu Rysy. Nazwa Rysy wywodzi się stąd, że spod wierzchołka biegnie żleb, a góra przez to wygląda jakby byłą porysowana.
W latach 1886-87 Towarzystwo Tatrzańskie rozpoczęło znakowanie, a następnie ubezpieczyło klamrami szlak na Rysy od Morskiego Oka. Oglądane od strony Morskiego Oka są często mylone z wyglądającymi bardziej efektownie z tej strony Niżnymi Rysami.
Na zboczach góry rośnie ponad 60 gatunków roślin kwitnących. Pierwszege odnotowane wejście na główny wierzchołek dokonali 20 lub 30 lipca 1840 roku Edward Blasy i Jan Ruman starszy.

Napisane przez: malwina2o | 17 stycznia, 2008

Nasze wspaniałe Tatry

Dlaczego Tatry??

Nigdy nie byłem w naszych pięknych polskich górach. Moja Wspaniała Malwinka jeździ tam co roku i namawia mnie abym razem z Nią zdobył szczyty Tatr. W oparciu o doświadczenia (wyłącznie Malwiny) przedstawimy kilka ciekawych miejsc 😉

Tatry (514.5) – najwyższe pasmo w łańcuchu Karpat (Karpaty Zachodnie). Powierzchnia Tatr wynosi 785 km², z tego 175 km² (ok. 25%) leży w granicach Polski, ok. 610 km² (75%) na terytorium Słowacji. Długość Tatr mierzona od Przełęczy Huciańskiej (ok. 900 m n.p.m.) do wschodnich podnóży Kobylego Wierchu, a ściślej Przełęczy Ździarskiej (1075 m n.p.m.) wynosi w linii prostej 53 km, a ściśle wzdłuż grani głównej 80 km.

Tatry są objęte ochroną przez ustanowienie na ich obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Tatry niewątpliwie należą do najlepiej zbadanych regionów geograficznych na świecie; ich środowisko przyrodnicze jest od ponad dwóch wieków obszarem szczegółowych studiów. Pomimo to w wielu dziedzinach nauk wiedza o Tatrach jest jeszcze silnie fragmentaryczna; istnieją zagadnienia nie analizowane do tej pory przez badaczy lub traktowane w sposób silnie marginesowy. Do zagadnień tych należy problem granic Tatr, a zatem określania w sposób możliwie ścisły – opierając się na kryteriach przyrodniczych – gdzie Tatry się „zaczynają” czy też „kończą”.

Historycznie rzecz biorąc pierwszą próbę określenia granicy Tatr przeprowadził S. Eliasz-Radzikowski w 1900 roku. Wytyczył on granicę biegnącą wzdłuż ważniejszych potoków w otoczeniu Tatr (m.in. Bielskim, Jaworowym, Podgórzanskim, Porońcem, Zakopianką, Cichą Wodą, Czarnym Dunajcem). Przyjęcie kryterium hydrograficznego spowodowało włączenie do Tatr m.in. południowej części Kotliny Podhala. Obszar Tatr „zmniejszyli” znacznie Z i W.H. Paryscy w Encyklopedii Tatrzańskiej (1973), proponując jednak przebieg nie przyrodniczy, lecz wzdłuż otaczających Tatry dróg. W wielu miejscach (np. w okolicach Zakopanego) drogi te nawiązują do granic przyrodniczych, istnieje szereg odcinków, gdzie granica „drogowa” jest trudna do zaakceptowania, np. w rejonie Zdziaru czy też Wierchu Porońca i Łysej Polany i to nie tylko dlatego, że Droga Oswalda Balcera tworzy tam serpentyny. Wielka Encyklopedia Tatrzańska (1995) koryguje w kilku miejscach przebieg granicy Tatr, ale nadal trudno uznać ją granicę przyrodniczą Pomimo to granica ta jest w powszechnym użyciu, nie tylko w przewodnikach turystycznych, ale także w publikacjach naukowych.

Moje zainteresowania północną granicą Tatr mają już swoją historię. Dylematy związane z przebiegiem północnej granicy Tatr, wraz ze wstępną koncepcją jej przebiegu prezentowałem po raz pierwszy w 1991 roku, w pracy (nie publikowanej) przygotowanej dla Komisji Egzaminacyjnej na I klasę przewodnicką. W 1995 przygotowałem artykuł na ten temat, przedstawiony jako poster na konferencji TPN i PTPiNoZ w Zakopanem w 1995. Był on publikowany w 1996 w tomie pokonferencyjnym. Od tego czasu koncepcja uległa bardzo nieznacznym zmianom, a przede wszystkim stała się jedną z podstaw moich innych publikacji, m.in. o charakterze metodologicznym, a także dotyczących zróżnicowania regionalnego Tatr.

Napisane przez: malwina2o | 16 stycznia, 2008

Węgierski gulash

BudapesztW dzisiejszej odsłonie przedstawimy najdroższym czytelnikom Węgry -Republika Węgierska, niewiele większa od Portugalii, położona jest w Europie Środkowej na terenie Niecki Karpackiej. Przez jej środek przepływa Dunaj (długość odcinka węgierskiego wynosi 417 km), który dzieli państwo na dwie części: tę obejmującą południową część pasma Karpat oraz tę obejmującą Wielką Nizinę Węgierską.
Drugą wielką rzeką Węgier jest Cisa (Tisza – 598 km długości), która przepływa przez Wielką Nizinę Węgierską około 100 km na wschód od Dunaju. Wspomniana nizina wznosi się zaledwie 200m n.p.m. i, prawie niezalesiona, przypomina stepy ukraińskie. Jednocześnie jest krainą obfitującą we wszelkiego rodzaju florę i faunę charakterystyczną dla terenów bagiennych, a na jej terenie utworzono wiele parków narodowych i krajobrazowych.
Węgry to również kraj gór, choć nie są one wysokie i rzadko ich szczyty wznoszą się wyżej niż 1000m n.p.m. Na zachód od Dunaju znajduje się tzw. Średniogórze Zadunajskie, gdzie do najważniejszych pasm należą: Kesztelhely, Bakony, Pilis i Visegrád; natomiast na wschód od tej rzeki leży Średniogórze Północne, z najważniejszymi pasmami: Börzsöny, Mátra, Cserehát i Zempléni.
Nie można oczywiście zapomnieć o krainie zwanej Zadunaje, rozciągającej się na zachód od Dunaju aż po Austrię. To właśnie w jej centrum leży najcieplejsze jezioro Europy – Balaton. Pokrywa prawie 598 km2, przy czym jego średnia głębokość nie przekracza 3m – w najgłębszym miejscu dno obniża się do 11,5m. Nie trzeba chyba dodawać, że jego brzegi oblegane są latem zarówno przez samych Węgrów, jak i wielu cudzoziemców.
Charakterystyczne dla węgierskiej kuchni potrawy są sycące, doprawione do smaku mieloną papryką, cebulą, pomidorami, zieloną papryką. Jest to słynny gulasz węgierski, paprykarz z kurczaka z kluseczkami i gołąbki.
Spośród zup specjalnością węgierską jest zupa rybna i rosół Ujhazy.
Słynne są kluski z twarogiem, strudla nadziewana wiśniami, twarogiem, makiem, ciastko somlońskie czyli Somlói galuska. Zazwyczaj pierwszym daniem jest zupa, a po niej danie główne i deser.
Węgierskie piwa: Dreher, Aranyaszok, Kobanyai, Soproni, Bak.
Najsłynniejszym szampanem węgierskim jest Torley, ale są i inne równie smaczne i znane. Przykładem, jak duże znaczenie odgrywają w życiu Węgrów dobre posiłki i wina, są niewątpliwie związane z nimi imprezy. Odbywają się konkursy gotowania zupy rybnej, konkursy robienia kiełbas, festiwale cebuli i papryki, dni jabłek, arbuzów, festiwal czereśni, nie omijając oczywiście wesołych uroczystości winobrania oraz festiwali wina i szampana.
Węgry kojarzą się zawsze z Tokajem, jednym z tych prawdziwie legendarnych win świata, o którym łacińska maksyma mówi: „Vinum regnum, rex vinorum” (wino królów, król win). Tymczasem Węgry szczycą się całą masą innych znakomitych win. Kraj ten posiada przecież największy areał winnic w Europie Wschodniej. Na 120 000 ha uprawia się tu winorośl, dającą rocznie 5 mln hektolitrów win, z czego 60% białych rislingów o potężnym bukiecie. Naturalnemu ukształtowaniu kraju odpowiadają cztery duże regiony winiarskie.

Tokaji (zwany również Tokay) białe wino z Węgier, produkowane jest w regionie Tokai-Hegyalja na północnym wschodzie kraju, w 28 miejscowościach, włączając w to sam Tokaj, z odmian Furmint i Harslevelu. Kiedy mniej niż połowa danej winnicy jest opanowana przez botrytis, wszystkie grona są zbierane razem i używane do wytwarzania Szamorodni, które może być wytrawne lub słodkie w zależności od zawartości cukru w gronach. Najsłynniejszym gatunkiem jest Tokaji Aszu.W okresie zbioru zaatakowane przez botrytis (zwane Aszu) są trzymane oddzielnie, podczas gdy reszta jest poddana wspólnej fermentacji, dającej wino przechowywane w 136 – litrowych beczkach. Grona Aszu są zgniatane na miazgę, którą zalewa się winem podstawowym. Gatunek wina zależy od ilości cebrzyków winogron Aszu (cebrzyk – puttonyos – putton) użytych na jedną beczkę wina podstawowego: przeciętnie tokaj Aszu jest oznaczony jako 3,4 lub 5 – puttonowy. Dzień lub dwa po zmieszaniu wina podstawowego i gron Aszu, mieszanka jest prasowana i leżakuje w beczce przez okres od czterech do sześciu lat. W piwnicach jest poddawana działaniu grzyba podobnego do flor w Sherry. Uzyskany trunek ma barwę blado – do ciemnobursztynowej, pozostawia na podniebieniu aromat rodzynek i jabłek. Tokaji Aszu Eszenica jest to Aszu o więcej niż sześciu puttonach. Tokaji Eszenica jest niezwykle rzadkim winem produkowanym z soku winogron Aszu; fermentuje latami, osiągając często zaledwie parę procent alkoholu. Tradycyjnie podawano go jedynie królom i cesarzom na łożu śmierci; przy tej okazji wymagano odeń cudownej skuteczności. Tokaj sprzedaje się w pękatych butelkach o pojemności 50 cl.

Budapeszt, stolica Węgier, położona nad Dunajem, na skraju Wielkiej Niziny Węgierskiej. 1,8 mln mieszkańców (1997). Gospodarcze, handlowe i kulturalne centrum kraju. Siedziba władz centralnych, parlamentu.
Budapeszt powstał z 2 oddzielnych miast: Budy i Pesztu, na miejsce starej Budy; w starożytności rzymskie – Aquincum. Od 1242 Buda była stolicą Węgier, od 1350 – stałą rezydencją królów węgierskich, natomiast Peszt – ośrodkiem rzemieślniczo-handlowym. Oba miasta po klęsce pod Mochaczem zostały opanowane przez Turków, którzy utrzymali je do 1686. W XVIII w. znalazły się pod panowaniem Habsburgów.
W 1767 miasta połączył je pierwszy most. W 1872 połączono Budę i Peszt w jedno miasto – Budapeszt. Od 1867 stolica Królestwa Węgier w ramach Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Cesarze Austrii byli równocześnie królami Węgier już od śmierci Ludwika Jagiellończyka (1526). Po I wojnie światowej, w 1918, został stolicą niepodległych Węgier.
W czasie II wojny światowej Budapeszt został zdobyty przez Armię Czerwoną, która przeprowadziła dużą operację w dniach od 29 X 1944 do 13 II 1945 przeciwko zgrupowaniu wojsk węgierskich i niemieckich. Ponownie zajęty przez Armię Czerwoną w październiku 1956 w celu stłumienia powstania węgierskiego.
Najważniejszy ośrodek przemysłowy Węgier, dostarczający 1/4 całej produkcji krajowej, rozwinięty przemysł maszynowy, środków transportu, elektrotechniczny, farmaceutyczny, tekstylny, spożywczy. Węzeł komunikacyjny. Największy port rzeczny kraju. Lotnisko międzynarodowe. Siedziba uniwersytetu i licznych szkół wyższych. Obie części miasta łączy 6 mostów drogowych i 2 kolejowe.
Atrakcją Budapesztu są liczne tereny zielone i wypoczynkowe – najbardziej uczęszczane: Wyspa Małgorzaty na Dunaju, z zespołem krytych i otwartych basenów, alpinarium, obiektami rozrywkowymi, oraz Park Miejski. Gorące źródła mineralne. Uznawany jest za jedno z najpiękniejszych miast Europy.
Zabytki: zamek królewski z XIII w., przebudowywany w XVIII i XIX w., gotycki kościół św. Macieja, turecka łaźnia z XVI w., budynek parlamentu i wiele innych. Krótkie opisy zabytków zamieściłem w dziale „Gdzie byliśmy?”
Gdy patrzeć na Budę z brzegu Dunaju, przedstawia się ona jako zbiorowisko wspaniałych budowli, archaicznych strzelistych dachów i ogromnych pomników stłoczonych na niedostępnych masywach górskich..
Aby doświadczyć uroku Wzgórza Zamkowego, najlepiej przyjść wcześnie rano, zanim zbiegną się tutaj tłumy. Potem można pójść do muzeów, powędrować na obiad lub pomoczyć się w którejś z licznych łaźni tureckich i wrócić, by uchwycić uliczne życie po południu. Leżące nieco dalej Wzgórza Budańskie, gdzie jedzie się wyciągiem krzesełkowym lub ciuchcią, są oczywiście rzadziej odwiedzane w ciągu tygodnia. Wzgórze Gellérta, Rózsadomb i ruiny rzymskie można oglądać zawsze, gdy tylko dopisze pogoda.
Peszt jest bardziej ruchliwy bardziej zatłoczony i weselszy niż Buda. Jest to miejsce, gdzie podejmuje się decyzje, działa, sprzedaje i kupuje. Podczas gdy Buda wyrastała wokół fortyfikacji i pałaców Wzgórza Zamkowego, wschodnie wybrzeże zasiedlali kupcy, rękodzielnicy, słowem – kwitł tu handel. Większość budowli i układ topograficzny, pochodzący z końca XIX w., nadaje Pesztowi jednolity wygląd, porównywalny do innych europejskich stolic. Bulwary, budynki użyteczności publicznej i domy mieszkalne zostały zbudowane na skalę odpowiadającą drugiemu miastu w imperium Habsburgów i stolicy narodu, który świętował swe tysiąclecie w 1896 r. Obecnie te wielkie budowle, poznaczone bliznami pocisków, w bólach odnowy tworzą dekorację dla życia w Belváros (śródmieście, starówka) w sąsiedztwie kawiarni, winiarni i placów, gdzie spotykają się mieszkańcy.
Dla idących od wybrzeża dwa półokrągłe bulwary są punktami orientacyjnymi. Centrum leży w obrębie Małych Bulwarów (Kiskörút) utworzonych przez József Attila utca, Károly körút, Múzeum körút i Vámház körüt. Trochę dalej znajdują się Wielkie Bulwary (Nagykörút), które ciągną się przez VI, VII, VIII i IX dzielnicę, gdzie noszą nazwy Szent István körút, Teréz körút, Erzsébet körút, József körút i Ferenc körút. Peszt bywa również opisywany według alei (út) rozchodzących się promieniście za Wielkie Bulwary. Są to przede wszystkim Bajcsy-Zsilinszky út (w kierunku dworca Nyugati), Andrássy út prowadząca do Városliget (Park Miejski), i Rakóczi út w kierunku dworca Keleti. Deák tér, miejsce spotkania trzech linii metra i kilku głównych alei, najlepiej posłuży jako punkt wypadowy.

Napisane przez: malwina2o | 15 stycznia, 2008

Hiszpańska wyspa

IMG_7838dddJakiś miesiąc temu udało mi się zwiedzić jedną z hiszpańskich wysp Gran Canarie

Gran Canaria jest jedną z wysp archipelagu Wysp Kanaryjskich usytuowaną na Oceanie Atlantyckim, tuż obok północno-zachodniego wybrzeża Afryki. Terytorialnie przynależy do Hiszpanii. Razem z wyspami Lanzarote i Fuerteventura tworzy prowincję Las Palmas. Stolicą wyspy jest miasto Las Palmas de Gran Canaria. Wyspa zajmuje centralne miejsce w archipelagu kanaryjskim i jest usytuowana pomiędzy Teneryfą a Fuerteventurą.

Wyspy Kanaryjskie na całym świecie słyną z z przepięknych, ciągnących się kilometrami piaszczystych plaż i wysokich wydm. To niezwykłe miejsce, w którym zawsze świeci słońce, jest prawdziwym rajem dla wszystkich miłośników ciepła, plaży i sportów wodnych.

Puerto Rico

W Playa del Ingles, Maspalomas i Puerto Rico znaleźć można komfort i rozrywkę, a na północy – długie doliny z malowniczymi widokami – gaje oliwne, plantacje bananowców i drzewek cytrusowych są tu stałym elementem krajobrazu.

Przepiekne apartamenty, bungalowy i hotele gwarantują udany wypoczynek, prawie wszystkie znajdują się w pobliżu kawiarni, restauracji i sklepów. Wyspa tętni życiem – dyskoteki, knajpki i kluby nocne otwrte są często do ostatniego gościa.

W przyszłości pojadę na tą wyspę jeszcze raz, ale tym razem nie sam 🙂

Napisane przez: malwina2o | 13 stycznia, 2008

Podróże kształcą…

W dzisiejszych czasach podróżowanie nie jest niczym nadzwyczajnym. Wielu ludzi coraz częściej rusza się z domu i wyjeżdża w celach wypoczynkowych. Lecz podróż nie tylko dostarcza rozrywki i relaksu, ale również wiedzy i ciekawych doznań poznawczych.
Przede wszystkim wędrówki poszerzają naszą wiedzę historyczną. Nie trzeba być człowiekiem bardzo zamożnym, by odwiedzić zabytkowe miejsca we własnym kraju. W Polsce, w tym celu możemy odwiedzić wiele pięknych, pamiątkowych kościołów lub starówek. O tym, jak żyli ludzie przed nami, najlepiej przekonamy się odwiedzając muzea. Na pewno lepiej nauczymy się historii, angażując do tego większą ilość zmysłów.

Dlatego my bardzo chcemy się kształcić 🙂

Napisane przez: malwina2o | 12 stycznia, 2008

Pierwsze wejście

Witamy serdecznie 🙂

W naszym blogu pragniemy przedstawić ciekawe miejsca w których byliśmy, w których będziemy i te w których chcielibyśmy być 🙂 Mamy nadzieje że dzięki naszej wizji zwiedzenia całego świata wywołamy fale entuzjazmu wśród wszystkich domatorów którzy jeszcze o tym nie wiedzą, ale też tego tak naprawdę pragną…

„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać. Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię. „      

                Johann Wolfgang Goethe

Napisane przez: malwina2o | 12 stycznia, 2008

Witaj wielki świecie!

Welcome to WordPress.com. This is your first post. Edit or delete it and start blogging!

Kategorie